Restaurant Week to prawdziwe święto wśród wielbicieli dobrego jedzenia i restauracyjnych wrażeń. Aby wziąć w nim udział, trzeba zarejestrować się na stronie (https://restaurantweek.pl/) , wybrać termin, oraz lokal, który najbardziej Wam odpowiada. Wiosenna edycja potrwa do 17-go kwietnia, a do obskoczenia jest blisko 80 lokali w samej stolicy. Warto? Sprawdźcie sami!

Więcej szczegółów i rozmowę ze współzałożycielem Restaurant Week, Maćkiem Żakowskim zobaczycie TUTAJ.

Piątkowe popołudnie, sam środek Warszawy. To tutaj, przy ulicy Kruczej 47 mieście się lokal włoskiej restauracji o nazwie La Tomatina. Po otwarciu drzwi przywitała nas iście włoska obsługa i lekko kawiarniany klimat. Nasz stolik znajdował się pod oknem co stworzyło możliwość wygodnego rozłożenia się na parapecie wyściełanym poduchami. Tradycyjnie posiłek rozpoczęliśmy filiżanką espresso. A to było wyjątkowo – jak na włoską knajpę przystało – aromatyczne, pyszne i pobudzające.

 

 

Apetyt został rozbudzony festiwalowym koktajlem Martini Tonic i zapachami dopadającymi nasze nozdrza z sąsiednich stolików. Tym większa była nasza radość, gdy otrzymaliśmy przystawki. Zaserwowano nam talerz serów (przy którym trzeba się ukłonić w kierunku konfitury figowej – była przepyszna) oraz banalnie brzmiące „pieczywo oliwkowe”. To pieczywo w istocie było cienkimi kawałkami chrupiącego, podanego na ciepło ciasta drożdżowego z czarnymi oliwkami, serem feta i parmezanem. Całość została skropiona słuszną ilością oliwy, co podkręciło smaki, a w połączeniu z resztą stanowiło idealny początek udanego posiłku.

 

 

Talerze wyczyściliśmy do cna, nie ostał się nawet najmniejszy kawałek orzecha włoskiego czy winogrona (dodatki do „deski serów”). Na dania główne nie czekaliśmy długo, w zasadzie, zostały nam podane tuż po zabraniu talerzy po przystawce. Świeże Mule (Zuppa di Cozze) w sosie pomidorowym, posypane świeżą natką pietruszki, podawane z domową focaccią – absolutna rewelacja. Ich smak zaczynał się od intensywnego sosu pomidorowego, takiego, jakiego po La Tomatinie byśmy się spodziewali, a kończył go delikatny, lekko rybnym, maślanym wręcz aftertaste. Pizza Diaviola była bardzo ostra, ale nie tyle, by nie dało się jej zjeść. Idealnie chrupkie ciasto, ponownie genialny sos i pikantne salami, które najchętniej zabralibyśmy do domu na wynos. Oczywiście znalazły się też na niej ostre papryczki jalapeno. Porcje były bardzo duże, a pomimo to magicznie zniknęły z naszego stołu w bardzo krótkim czasie. Jak to się stało?

 

 

To było po prostu bardzo dobre, tak dobre, że ciężko było oprzeć się każdemu następnemu kęsowi. Kiedy zastanawialiśmy się, czy przypadkiem nie poprosić o zapakowanie deseru na wynos, pojawiło się ono. Puszyste, obficie posypane kakao, pachnące kawą – tiramisu. Każdy jadł je co najmniej kilka razy w życiu, na pewno z lepszym czy gorszym skutkiem. W La Tomatinie Tiramisu jest naprawdę, naprawdę dobre. Bardzo lekkie i delikatne, przy tym ani trochę mdłe. Zachęcamy by zajrzeć po nie nawet tak po prostu, do popołudniowej kawy. A jak już wspominaliśmy, tutaj serwują ją naprawdę świetną. Zjedliśmy na miejscu, nie mogliśmy sie oprzeć. 

 

 

No koniec dwa zdania odnośnie zasad festiwalu. Wchodzicie na stronę, tworzycie konto gościa, wybieracie restaurację. Z reguły każda z restauracji oferuje dwie opcje menu. Wybieracie tę, która odpowiada Wam bardziej i rezerwujecie stolik na konkretny dzień i godzinę. Nie spóźniajcie się, bo macie tylko (lub aż) 90 minut. Jeśli przyjdziecie później, będziecie mieli mniej czasu na celebrację posiłku. Cena trzydaniowego posiłku (w cenie również festiwalowy koktajl) to 49 zł. Przeanalizujcie to, bo w wielu przypadkach jest to jakaś jedna trzecia ceny, którą zapłacicie za taki obiad poza festiwalem. Zatem, czy warto brać udział w Restaurant Week? Chyba nie musimy tu sugerować odpowiedzi.

Aha! Jeszcze jedno. Hasłem przewodnim tegorocznej edycji jest #Szanujjedzenie. Tym bardziej więc zachęcamy, do zabierania niedojedzonych porcji do domu, na wynos. W tym celu wystarczy poprosić obsługę o jednorazowe pudełko, lub przynieść ze sobą swoje, domowe.

 

Został tydzień! Korzystajcie!