Pszczoły żyje w ściśle zorganizowanych systemach. W ulu najważniejsza jest królowa, odpowiedzialna za rodzenie potomstwa. Jest największa, a jej żądło służy wyłącznie do walk z innymi królowymi. Co ciekawe, robotnice (samice) w niektórych warunkach również składają jaja, jednak wylęgają się z nich tylko trutnie (samce). Pszczele maluchy rozwijają się w plastrach zbudowanych z czystego wosku, po wykluciu żywią się mleczkiem pszczelim, nektarem i miodem. W zależności od ilości podawanego pokarmu i faktu, czy jajo zostało zapłodnione przez królową, z jaj wykluje się pszczoła o konkretnej płci czy funkcji. 

 

 

Aż 77% żywności roślinnej na świecie nie powstałaby, gdyby nie pszczoły. Są one odpowiedzialne za zapylanie kwiatów, czyli proces, dzięki któremu roślina może wydać owoc i rozmnożyć się. Zasługą tych małych żyjątek jest również krzyżowanie się gatunków roślin między sobą.

Pomimo, że na rynku możemy znaleźć miody sztuczne, najpyszniejsze są te wytwarzane przez pszczoły. Owad ten zbiera nektar lub spadź, które pod wpływem enzymów i kwasu mrówkowego dojrzewaniu w plastrach wosku. Inne owady też potrafią to robić – osy dla przykładu, zbierają surowce z m.in. roślin trujących dla człowieka, dlatego ich wyrób nie cieszy się popularnością.

 

 

W ostatnich latach odnotowano zjawisko wymierania pszczół. Według Alberta Einsteina po całkowitym wymarciu tego gatunku człowiekowi zostałoby tylko lat życia. W miejskiej przestrzeni stanęły więc ule, położone na dachach obiektów publicznych.

 

 

Znajdziemy je na dachach galerii handlowych (Arkadia, Galeria Wileńska, Galeria Mokotów). Drewniane domki znajdziemy też na jednej z niższych części Pałacu Kultury, dachu Opery Narodowej, kamienicy przy Marszałkowskiej, Orco Tower, Hotelu Regent i biurowca Eurocentrum Office Complex.

Zobacz też: WARSAW IMPROV FESTIVAL 2018

 

 

Ule nie są warszawskim wymysłem, tak naprawdę znajdują się na wysokościach największych miast całego świata. Zastanów się dobrze, może tu również znajdziesz odrobinę czasu, chęci i środków, aby założyć swoją własną hodowlę. Brak miejsca? Skontaktuj się z Urzędem Miasta, być może udostępni Ci jeden z okolicznych dachów. 
PS. Podobno miejskie miody są znacznie smaczniejsze, niż te ze wsi.

 

Ewa Kubiatowska MNM.pl